Ogień, który staje się światłem

Ogień, który staje się światłem

Rozmowa z Markiem Misiarzem - twórcą Mystic Flame o sztuce, czasie i ogniu, który nie gaśnie


Marek Misiarz to artysta, który traktuje światło jak żywą materię – nośnik emocji, pamięci i energii. Pod marką Mystic Flame tworzy unikatowe lampy-rzeźby z drewna, żywicy, soli, miedzi i bursztynu, balansujące między designem, sztuką a duchowym doświadczeniem. Po raz pierwszy w pełnej odsłonie pokazaliśmy jego prace podczas Wood Design Festival 2025 w Łodzi, dziś natomiast zapraszamy Was do spotkania z nim w przestrzeni HUB360 – w rozmowie o ogniu, czasie i sztuce, która nie chce być tylko przedmiotem.

Marek, twoje prace balansują między rzeźbą, designem i duchowością. Jak zaczyna się proces tworzenia lamp Mystic Flame?


Każde dzieło zaczyna się od błysku. To nie jest pomysł ani plan, to moment, w którym coś się otwiera jak drzwi między światem materii a czymś głębszym. W jednej chwili widzę kształt, kolor, światło. Od tego momentu już wiem, że to musi powstać. Ta iskra jest jak oddech, pierwszy i niepowtarzalny. Bez niej nie byłoby niczego.



Opowiadasz o tej „iskrze” jak o czymś niemal mistycznym. Skąd ona się bierze?

Ten pierwszy błysk zawsze przychodzi nagle. Nie zastanawiam się, skąd się bierze, po prostu jest. Czasem to zaledwie cień myśli, odcień barwy, fragment wizji. Potem zaczyna się proces, w którym już nie chodzi o to, by zrealizować pomysł, ale by go zrozumieć. To nie ja prowadzę tworzenie, raczej ono prowadzi mnie. W tym stanie wszystko się uspokaja, myśli zwalniają, a ręce wiedzą, co robić. To chwila, w której zaczyna się prawdziwe życie formy.



Na Wood Design Festival 2025 w Łodzi pokazaliście Mystic Flame w wyjątkowy sposób – jako galerię światła. Jak wyglądała ta prezentacja?

Wystawialiśmy lampy Mystic Flame jako unikatowe dzieła rzeźbiarskie z pogranicza designu i sztuki, a nie zwykłe oświetlenie użytkowe. Chodziło o pokazanie światła jako materii duchowej i emocjonalnej, ujętej w formę ręcznie toczonych konstrukcji z drewna, żywicy, soli, miedzi i bursztynu. Cała prezentacja miała charakter galeryjny, z naciskiem na ekskluzywność i autorskie podejście – lampy były opisywane nazwami i narracjami, jak Continuum, Transmission Light, Fontanna Cezowa, Klepsydra czy Key of Light Kielich Światła. Każda z nich traktowana była jak symboliczny artefakt, z własnym opisem i emocjonalną opowieścią, podpisaną hasłem „Ogień natury, światło duszy.”

Stoisko wyglądało jak kameralna galeria. Stonowane tło w odcieniach ecru i czerni, delikatne oświetlenie kierunkowe, złote akcenty z logo feniksa. Lampy stały osobno, jak rzeźby, z indywidualnymi kartami opisowymi i QR-kodami prowadzącymi do strony Mystic Flame.



To nie tylko rzemiosło, ale też filozofia. Jak opisałbyś swój proces twórczy?

Tworzenie to dla mnie stan czystej obecności. Każdy etap ma własne tempo, nie przyspieszam, nie wymuszam. Zdarza się, że praca trwa miesiącami, bo czekam, aż pojawi się właściwy rytm. Czasem natomiast wszystko dzieje się od razu, jakby forma sama się rodziła. Nie ma w tym schematu, jest tylko wyczucie. A gdy zdarzy się pomyłka, nie poprawiam jej. Błąd bywa początkiem czegoś nowego, miejscem, w którym dzieło mówi własnym głosem.



W twoich wypowiedziach często pojawiają się słowa: „korzenie”, „miłość”, „czas”.

Rodzina dała mi przestrzeń, bym mógł dojść do tego miejsca. Zrozumiałem z czasem, że twórczość nie istnieje bez zaplecza, bez ludzi, którzy w Ciebie wierzą. To są moje korzenie — ciche, ale żywe. Jak mikoryza w lesie, sieć niewidzialnych powiązań, przez które drzewa dzielą się energią i informacją. Miłość to energia, z której wszystko wyrasta. Nie ma nic wspólnego z romantycznością, jest czułością wobec tego, co tworzę. To delikatność dłoni, gdy dotykam powierzchni, szacunek dla każdego fragmentu drewna, żywicy czy metalu. Miłość to siła, która spaja proces od pierwszej wizji aż po ostatni gest. Czas nie jest dla mnie miarą pracy, ale częścią samego tworzenia. Zostaje w drewnie, w warstwach żywicy, w każdym śladzie dłoni. Myślę, że prawdziwe dzieło powstaje dopiero wtedy, gdy przestajesz liczyć godziny, a zaczynasz słuchać, jak dojrzewa to, co tworzysz.



Jak wygląda twoja codzienna przestrzeń pracy?

Mój dom jest moją pracownią, a moja pracownia - przedłużeniem domu. To tutaj wszystko się zaczyna i kończy, w tym samym rytmie dnia i nocy. Dla mnie świątynią jest nie tylko to miejsce, ale każda przestrzeń, w której istnieje światło, dźwięk, ruch i oddech. Świątynią jest patyk pod stopą, ściana, o którą się oprzesz, powietrze, którym oddychasz. Cały świat jest świątynią nauki. Uczy pokory, proporcji i zachwytu.



Twoje lampy trafiły również do platformy HUB360. Czym różni się ta prezentacja od festiwalowej?

Na HUB360 pokazaliśmy Mystic Flame jako unikatowe obiekty kolekcjonerskie - z pełnymi narracjami, nazwami, opisami emocjonalnymi i technicznymi. Każda lampa miała też kod QR prowadzący do strony marki. Na festiwalu chodziło o przeżycie i kontakt z ideą, a na HUB360 - o świadomą prezentację oferty premium, z naciskiem na rzemiosło, autentyczność i ekskluzywność.

Mystic Flame na HUB360 to przestrzeń pomiędzy sztuką a światłem. Każda lampa jest tu rzeźbą, opowieścią i źródłem energii, zapisem chwil, emocji i dotyku natury. To galeria światła dostępna online, gdzie rzemiosło spotyka duchowość, a drewno, żywica i metal stają się nośnikami symboli. Nie są to przedmioty użytkowe, lecz dzieła z duszą, kolekcjonerskie artefakty, które oświetlają przestrzeń tak, jak sztuka oświetla wnętrze człowieka.



Jak postrzegasz ideę współpracy artystów z platformami takimi jak HUB360 czy wydarzeniami jak Wood Design Festival?


To naturalne przedłużenie procesu twórczego. Sztuka nie powinna zamykać się w pracowni  potrzebuje spotkań, rozmów, światła innych ludzi. WDF i HUB360 tworzą przestrzeń, w której twórcy mogą dzielić się sensem, nie tylko formą. Dla mnie to nie promocja, ale dialog. Dialog między artystą, odbiorcą i światem, który wciąż szuka piękna.



I na koniec,  czym jest dla Ciebie sztuka?


Sztuka jest dla mnie formą istnienia. Nie tworzę po to, by coś posiadać, lecz by coś zrozumieć. Każdy przedmiot, każda lampa, rzeźba czy dźwięk jest zapisem chwili emocji, która trwała. Sztuka pozwala zatrzymać to, co ulotne. Tworzę też przez dźwięk. Lubię sięgać po instrumenty: perkusję, gitarę, fortepian. Nie po to, by odtwarzać muzykę, lecz by ją odkrywać. Dźwięk i światło to dla mnie dwie strony tej samej prawdy. Bo dźwięki można widzieć, a światło można słyszeć.





Z Markiem Misiarzem rozmawiał Mikołaj Piec – pasjonat designu, projektant graficzny z wieloletnim doświadczeniem i Art Director HUB360 – miejsca, które łączy artystów, twórców i wizjonerów, wspierając ich w rozwijaniu kariery i kreatywnych projektów. Na co dzień zajmuje się projektowaniem identyfikacji wizualnych i strategii marketingowych, pomagając markom budować spójny i autentyczny wizerunek. Pasjonuje się sztuką, designem oraz nowoczesnymi formami komunikacji. 

© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: hub360.pl
Redakcja HUB360 / Wood Design Festival 2025
Zdjęcia: Mystic Flame / Wood Design Festival
Tekst: na podstawie rozmowy z Markiem Misiarzem






Polecamy


  Dodaj komentarz